» Blog » Dialogi na Fali RPG #2 - Inspiracje
20-12-2009 13:16

Dialogi na Fali RPG #2 - Inspiracje

W działach: Dialog, poradnik | Odsłony: 11

Dialogi to zapis moich rozmów z Maestro którego znacie z Poltera:

http://rpg.polter.pl/Maestro,profil.html

(niestety wswig nie działa w chromie ;()

 

 Ostatni nasz dialog był na temat inspiracji. Nie tyle skąd je czerpać (bo to doskonale wiecie) a jak to zrobić. Jak czerpać inspiracje, jak przekuwać to co zobaczymy na scenariusz i przygodę. Posłuchajcie:

 

INSPIRACJE

Wiem wiem - temat rzeka. Sporo już napisano z skąd je czerpać. Ostatnio jednak pracując nad moim totomem blogowym naszło mnie że nikt nie porusza kwesti "czerpania". Jasne jest że się inspiracje czerpie i wykorzystuje w RPG - każdy to robi, prawda? Ale jak obejrzany film zastosować w grze? Jak go użyć? Jak to przekuć na scenariusz / postać?

Czytałem twój "Czas apokalipsy" - odwaliłeś tam kawał dobrej roboty. O tym właśnie chciałem dzisiaj pogadać - jak to zrobić? 


Nie każdy film i nie każdą książkę można równie łatwo przekuć na interesujący scenariusz (pomijam kwestię, czy robimy scenariusz uniwersalny - dla innych, czy tylko pod swoją drużynę), to jasne. Są jednak takie obrazy i lektury, które aż się o to proszą, mają potencjał. Z innych da się wyciągnąć jedynie fragmenty - pomysły na jakieś wątki, sceny, bohaterów niezależnych. W mojej serii postów Czas Apokalipsy - Czas Archaona skupiłem się na filmie, który można niemal w całości zaadaptować na potrzeby rpg. 

 

Oto jakie były główne elementy adaptowanej fabuły: 

 

  • Wojna - przedstawienie jej absurdu, szaleństwa
  • Podróż - z przygodami przez niebezpieczne tereny z zadaniem zabicia intrygującego człowieka.

 

 

Choć w filmie podróż tą odbywa tak naprawdę jeden człowiek, nic nie stoi na przeszkodzie (nie psuje efektu), aby była to drużyna BG. Timeline II edycji Warhammera idealnie pasował do fabuły, a klimat ponurego świata niebezpiecznych przygód (jak kto woli dark fantasy) doskonale oddawał klimat filmu. To wszystko. Reszta to praca kreacyjna. Pisanie przygody w oparciu o gotowy pomysł, wątek przewodni.  

"Czas Apokalipsy" to fabuła pasująca do niemal każdego świata rpg, gdzie mamy wojnę pokazaną realistycznie (brutalnie) i gdzie walczą na niej ludzie mający wątpliwości. Czyli do świata naturalistycznego, takiego, który ja nazywam "dark". Może to być fantasy, ale równie dobrze wiarygodna psychologicznie space opera czy hard sci-fi. Pisanie przygody w oparciu o ten film dla takich systemów jak "Mouse Guard" czy "7th Sea" moim zdaniem (mogę się mylić) mija się z celem. Jasne - uszyjemy przygodę, ale konwencja i klimaty tych systemów sprawią, że główny motyw: groteska wojny - straci na znaczeniu, a przygoda będzie sztampowa albo dziwaczna. 
Jak to mówią w CSI "You broke tha case". Podoba mi się Twój tok rozumowania. Kiedy inspirujemy się "Czasem Apokalipsy" aby poprowadzić przygodę w Warhammerze to gramy w Warhammera a nie w "Czas Apokalipsy". Nie da się grać w film (co najwyżej w filmie). Tak więc gramy w Młotka, gramy w scenariusz na motywach zaczerpniętych z filmu. Kluczem jest tutaj znalezienie połączenia między tymi dwoma konwencjami.

 

Czas Apokalipsy ma swoją konwencje (filmową, wojenną, rzeczywistą lat 80tych...) a Warhammer ma swoją konwencje (fantasy, poszukiwacze przygód, ponury świat...). 

http://www.youtube.com/watch?v=JglnSrfJtyQ

http://www.youtube.com/watch?v=Tt0xxAMTp8M


Kluczem adaptacji film do rpg jest znalezienie elementu wspólnego. W tym przypadku jest to wojna.


To połączenie nazwijmy "konektorem". Nazwę wybrałem nie przez przypadek - jedna z technik kreatywnego myślenia mówi o konektorach które łączą dwa pojęcia. W tym wypadku łączymy Czas Apokalipsy w Warhammerem. Im bardziej oddalone od siebie pojęcia tym ciekawszy / bardziej kreatywny efekt można uzyskać.

 

Czas Apokalipsy i Warhammer to dość odległe pojęcia więc połączenie jest jak najbardziej jest kreatywne i ciekawe. pamiętam jak poprowadziłeś nam Tristana i Izodlę w kosmosie.To było niezłe.

 

Ćwiczenie dla czytelników: znajdziecie konnektory w 


Więc oglądamy film, serial, czytamy komiks, książkę; znajdujemy konektor i adaptujemy.

Proste!

...

Proste?  


Zgoda, proste. Tym prostsze im więcej "konektorów" znajdziemy. Idealnie jest, jeśli będzie ich więcej niż jeden, przynajmniej dwa - trzy. To, co jest w tym istotne, to osobnicza zdolność scenarzysty / MG do odnalezienia takich "konektorów", kwestia wyobraźni i elastyczności myślenia. Tego już nie da się zdefiniować i zamknąć w spisanych wskazówkach. To się ma, albo nie. 

A więc nie jest takie proste dla wszystkich. W takim razie proponuje eksperyment i przetestujemy nasze przemyślenia. Na raz dwa trzy podajemy po jednym tytule (film, ksiązka, komiks ... cokolwiek) Najlepiej znane i lubiane. Potem wybierzemy system, poszukamy konektorów pomiędzy wszystkimi elementami, wymieszamy i sprawdzimy czy to działa.  
 
 
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.